To już po raz drugi się zwracam do Pana o pomoc w sprawie przykrócenia CENZORSKICH WYCZYNÓW jednego z administratorów Neon24, występującego pod ksywą „miarka”

(zamieszkującego w Australii, el-adres: 'Ryszard Opara'<r_opara@hotmail.com>)

LIST OTWARTY do Sz. Pana RYSZARDA OPARY, właściciela portalu „Neon24” | WIERNI POLSCE SUWERENNEJ (wordpress.com)
(ciekawe dotchczasowe komentarze znajdują sie na wskazanym e-adresie wps)


Szanowny Panie Ryszardzie,

To już po raz drugi się zwracam do Pana o pomoc w sprawie przykrócenia CENZORSKICH WYCZYNÓW jednego z administratorów Neon24, występującego pod ksywą „miarka”

Otóż już ze dwa lata temu udało się Panu wymusić, na rzeczonej „miarce” przywrócenie do neonowego „lochu” jednego z mych tekstów (jego tytułu już nie pamiętam), który on (ona?) wyrzucił(a) „w nicość” nawet z tego LOCHU. Ponieważ rzeczona „miarka” reklamuje się jako osoba bardzo religijna, więc już wtedy podejrzewałem, że stara się on(a) być w łasce u BOGA IZRAELA – czyli Boga, którego św. Paweł, przed 2 tysiącami lat publicznie wychwalał za jego specyficzną zdolność „wyróżniania tego co nie jest, by to co jest, unicestwiać” (1 Kor. 1:28). Czyli po prostu, rzeczona „miarka” wyraźnie stara się być w łaskach żydochrześcijańskiego BOGA OBŁUDY.

Którą to CNOTĘ MIARKI doskonale widać było po „administracyjnych” jej poczynaniach na neonie w ostatnim miesiącu:

Po pierwsze, około 7 lipca br. na neonie24 opublikowałem tekst pt. „Helleniści” i „hebraiści” Matthew Arnolda (1869) revisited”. Miał on coś blisko z tysiąc oglądań, średnią z 3 punkty kilkunastu jego notowań i kilkanaście – oczywiście krytycznych w stosunku do religii J.-Ch. – komentarzy.

Niestety, w dwa tygodnie później się dowiedziałem (od kogoś na wiernipolsce1, który go szukał na „neonie”) że ci moi „Helleniści” i „hebraiści” po prostu zostali unicestwieni na „neonie” – ich kopia, którą rozesłałem dość licznym mym korespondentom, w tym i do Sz. Pana, zachowała się tylko na mej osobistej stronie: PAN w Z-nem (63): „Helleniści” i „hebraiści” Matthew Arnolda (1869) revisited | Strona autorska Marka Głogoczowskiego (markglogg.eu)

***

Po drugie, począwszy od 15 lipca br. próbowałem wklejać na neon24, część 2, a następnie i 3 tego mego rozszerzonego tryptyku "Hellenisci i hebraiści”. Niestety, pod koniec takich – dla mnie dość czasochłonnych prób, bo trzeba było wklejać dość liczne obrazki – ukazywał się sygnał NIEDOZWOLONE.

Przypominam w związku z tą NIEWIDOCZNĄ CENZURĄ, że w części 2 zająłem się, wyprowadzonymi z kart PISMA ŚWIĘTEGO, pomysłami dotyczącymi filogenezy istot żywych, poniżej wyszczególnionych „tuzów nauki” w USA (Chomsky), we Francji (Changeux), oraz w Polsce (Giertych, Marcela):

Te dwie kolejne części mego „rozszerzonego tryptyku” pojawiły się na mało znanej stronie wps:

14 lipca: O B(r)żydocie „Naszej” Cywilizacji pod Bogiem Obłudy – cz.3 | WIERNI POLSCE SUWERENNEJ (wordpress.com) oraz

31 lipca: Podsumowanie Hellenizm kontra Hebraizm: Testimonium MG 1942-2022 | WIERNI POLSCE SUWERENNEJ (wordpress.com)

We wskazanym podsumowaniu zobrazowałem na trzech obrazkach EWOLUCJĘ w ciągu ostatnich 3 tysięcy lat, ideowych postaw żydochrześcijańskiej „religii Zachodu” – od Abrama vel Abrahama idącego, za Światłem BOGA Mamona, od sumeryjskiego kraju Ur do bogatych królestw Filistynów (dziś Palestyny) – aż do czasów Watykanu II (i JPII), kończących, w wieku XX, tę zapoczątkowaną przez Abrama vel Abrahama wędrówkę za BOGACTWEM urzędników KOŚCIOŁA. Kościoła oczywiście powracającego do „wiary naszych starszych braci w wierze” znowu bardzo licznych (?) na terenach „łonowych” – tj. filistyńsko-palestyńskich – z których nasza CHRZEŚCIJAŃSKA RELIGIA się wyłoniła przed LAT DWOMA TYSIĄCAMI.


***

A jeśli chodzi o konkurencyjny wobec dominującego obecnie „hebraizmu” HELLENIZM, to me „Testimonium z lat 42-22 XX i XXI wieku” rozpocząłem od porównania WARTOŚCI ETYCZNEJ ZALECEŃ hellenizmu z NAKAZAMI hebraizmu:

>Jeśli chodzi o Świętą Zasadę HELLENIZMU „Poznaj samego siebie (γνῶθι σεαυτόν) a poznasz Bogów i (Wszech)Świat” to była ona wyryta na tympanonie delfickiej Świątyni Apollona usytuowanej u stóp gór Parnasu (2457 m npm.). Przy wejściu do tej, centralnej dla świata helleńskiego świątyni znajdowała się także kamienna stella (słup) z wyrytymi na niej krótkimi, złożonymi z 2-3 słów sentencjami, przypominającymi wchodzącym do świątyni, ponad 140 ZASAD DOSTOJNEGO ZACHOWANIA SIĘ obywatela Grecji. Te zasady etyki, zróżnicowane w zależności od wieku danej osoby, ponoć były powszechnie znane i nauczane przez lat ponad dwa tysiące, od VI wieku p.n.e. aż do upadku Bizancjum w 1453 roku.

> ( Wikipedia: Co tyczy tych Maksym delfickich, wszyscy możemy stwierdzić, że stoją na wyższym poziomie niż mozaistyczny dekalog bez roszczeń by być słowem jakiegokolwiek Boga, a jednocześnie uczą pełnego szacunku i posłuszeństwa Boskiej mocy.)

> A zatem dopiero po upadku Bizancjum w chrześcijaństwie zaczął bez reszty dominować biblijny – a zatem hebrajski – NAKAZ „Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną. Ten, bez wątpienia ograniczający pole widzenia wiernych NAKAZ został, w Drugim Przykazaniu wzmocniony ostrzeżeniem „(Bo) Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokoleniaPo czym, w kolejnych Przykazaniach znalazło się aż 5 Praw dotyczących ŚWIĘTEJ WŁASNOŚCI PRYWATNEJ, najwyraźniej przez HEBRAISTÓW uwielbionej.

***

Ale stało się, neonowy administrator(ka) „miarka”, zgodnie z NAKAZEM jego/jej BOGA JEDYNEGO, o swe Panowanie nad Światem ZAWISTNEGO, wszelkimi dostępnymi mu/jej środkami stara się wytracić mądrość (kwestionujących miłosierdzie jego „Pana”) mędrców i inteligencję inteligentnych (takich jak ja BESTII) zniweczyć” – patrz św. Paweł naśladujący proroka Izajasza 29:14. No cóż, „miarka”, autor bardzo emocjonalnego stwierdzenia, iż „Berkeley72 to BESTIA w ludzkiej skórze”, to niestety smętny Czciciel BZIKA (Boga Zniweczania Inteligencji Kretynizmem; patrz me wspomnienie sprzed lat 5 – PAN w Z-nem (26): 5 SOLAS ZNIWECZAJĄCEGO INTELIGENCJĘ BZIK’A | Strona autorska Marka Głogoczowskiego (markglogg.eu)

***

No i w końcu SPRAWA TRZECIA, która mnie niewątpliwie ubodła 31 lipca br. Bowiem to ona, w mej PRZECIWENTROPICZNEJ reakcji na ten bodziec, sprowokowała napisanie „LISTU OTWARTEGO” do Szanownego, mieszkającego w odległej Australii, Wydawcy neon24. Mianowicie kilka miesięcy temu ukazała się, dzięki stypendium Fundacji En Arche, bardzo zasadna recenzja mej książki z 1993 roku „Atrapy i paradoksy nowoczesnej biologii” pióra Marcina Greszaty. I chciałem przytoczyć tę recenzję na neonie. Oczywiście w decydującym momencie wykonywania tej czynności pojawił się BAN, zadziałał NIEWIDZIALNY CENZOR.

Otóż tę, spisaną na poparte odpowiednią zaliczką w 1983 roku, zamówienie „Naszej Księgarni”, książkę uważam za niewątpliwe me NAUKOWE OSIĄGNIĘCIE, daleko przekraczające zwykłe, neodarwinowsko-kreacjonistyczne MIĘDLENIA na ten temat. I to nie tylko w wykonaniu wyhodowanego na Oxfordzie Macieja Giertycha, ale w szczególności Richarda Dawkinsa, entuzjasty „Ślepego Zegarmistrza”, z tego samego co i ja Uniwersytetu Berkeleyskiego w Kalifornii, USA (jakby ktoś tego szczegółu nie znał).

W tym szczególnym wypadku dalsze me POTULNE pisanie jakichś mało istotnych komentarzy na neonie24 (z którym to portalem zacząłem współpracować jak pamiętam, przed 5 już chyba laty), jednocześnie biernie się zgadzając z tym, że jestem W SPOSÓB TAJNY BANOWANY – i to pod pretekstem że zajmuję sie „trollowaniem” (sic!) – to jest dla mnie dyshonor. By nie być gołosłownym, przytaczam wycinek mej dyskusji z „miarką” przy okazji aktualnie omawianego problemu NEon24 ⭐ Czas ucieka wieczność czeka (neon24.org)


Zatem OTWARCIE PROSZĘ Szanownego Właściciela Neonu by jakoś załatwił, aby poniżej przytoczona, kursująca już w innych mediach recenzja mych „Atrap i Paradoksów Biologii” przebiła się jakoś przez neonową CENZURĘ PREWENCYJNĄ. Albo niestety, baj, baj, niechaj WYPCHANI ICH BOGIEM OBŁUDY zawzięci neonowi badacze BEZBOŻNEJ PRZYRODY, gniotami ich naukowej (bez)wyobraźni fakają się sami,

 

M.G. Z pozdrowieniami, Gdańsk 8.08.2022 (Rok 105 po WPR w Rosji)

 

Ewolucjoniści z wątpliwościami. MarekGłogoczowski i paradoksy nowoczesnej biologii - W Poszukiwaniu Projektu (wp-projektu.pl)

 Marcin Greszata

Czy nowe gatunki rzeczywiście powstają drogą doboru naturalnego? Czy życie na Ziemi mogło powstać w sposób spontaniczny? Na te i inne zagadnienia spojrzymy dzisiaj z punktu widzenia geofizyka zajmującego się genetyką populacji i teorią ewolucji, a także taternika – Marka Głogoczowskiego.

Marek Głogoczowski urodził się w 1942 roku w Zakopanem. W 1965 roku ukończył fizykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, a cztery lata później geofizykę w Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. W latach 1976–1981 współpracował z Albertem Jacquardem oraz Pierrem-Paulem Grassém na Uniwersytetach w Genewie i Paryżu, zajmując się zagadnieniami z zakresu genetyki populacji i teorii ewolucji. W 1997 roku został zatrudniony jako wykładowca, a następnie starszy wykładowca filozofii w Pomorskiej Akademii Pedagogicznej w Słupsku. W 2008 roku przeszedł na emeryturę. Jest autorem ponad 200 artykułów dotyczących różnych dziedzin wiedzy, np. fizyki, czy religioznawstwa, napisanych w pięciu językach i opublikowanych w kilkunastu krajach na trzech kontynentach. Część tekstów można znaleźć na jego stronie internetowej www.markglogg.eu1. Tematy biologiczne podejmował między innymi w książce Atrapy oraz paradoksy nowoczesnej biologii2, która jest rezultatem dziesięcioletniej pracy badawczej autora. Książka ta wzbudziła wiele kontrowersji w środowisku naukowym. Godny odnotowania jest także fakt, że Marek Głogoczowski jest znanym polskim taternikiem, alpinistą i himalaistą. W 1970 roku dokonał pierwszego polskiego wejścia na Denali (Mount McKinley – najwyższy szczyt Ameryki Północnej, 6190 m n.p.m.)3.

We wspomnianej książce Głogoczowski przygląda się bliżej poglądom darwinistów. Analizując największe dzieło Darwina O powstawaniu gatunków drogą naturalnego doboru, czyli o utrzymywaniu się doskonalszych ras w walce o byt4 zwraca uwagę, że już sam tytuł jest ,,fałszywy z punktu widzenia logiki formalnej”5. Podkreśla, że dobór naturalny wiąże się z eliminacją osobników gorzej przystosowanych przy jednoczesnym faworyzowaniu osobników lepiej przystosowanych. Według Głogoczowskiego poprawnie sformułowany tytuł powinien brzmieć O zagładzie (bądź «O rozprzestrzenianiu się») gatunków drogą doboru naturalnego6. Odnosi się także do założenia przyjmowanego przez Darwina, zgodnie z którym w ramach każdego gatunku rodzi się więcej osobników, niż może przeżyć, wskutek czego następuje między nimi walka o byt. Głogoczowski zauważa, że aby móc się rozmnażać, osobniki muszą znajdować się w sprzyjających warunkach i ,,zakumulować zarówno energię oraz materiały niezbędne do podziału komórek”7. Gdy warunki bytowe się pogarszają, osobniki redukują swoją rozrodczość. Autor twierdzi, że:

Choć ogromna rozrodczość większości zwierząt i roślin stwarza powierzchowne wrażenie, że wszystkie gatunki żyją w ciągłym braku środków do życia, to jednak, w warunkach normalnej homeostazy biocenozy, liczebność poszczególnych gatunków jest daleko niższa niż możliwość ich wykarmienia8.

Podkreśla także, że w każdym gatunku dobór naturalny obejmuje osobniki młode, niemające doświadczenia pozwalającego uniknąć zagrożeń lub osobniki stare i chore. ,,Efekty takiej selekcji przez środowisko nie dziedziczą się lub dziedziczą się tylko w bardzo niewielkim stopniu”9, gdyż eliminowane osobniki nie biorą udziału w prokreacji. Głogoczowski twierdzi, że dobór naturalny nie ma zatem decydującego wpływu na zmiany w strukturze populacji10.

Podobnie jak większość uczonych zajmujących się zagadnieniami ewolucji Głogoczowski zwraca uwagę na braki w zapisie kopalnym form pośrednich, które potwierdzałyby gradualistyczny scenariusz powstawania nowych gatunków. Powołując się na badania Nielsa Eldredge’a i Stephena Jaya Goulda – twórców teorii przerywanej równowagi11 oraz Grassé’a, który badał zjawisko tzw. ewolucji równoległej, podważa słynną maksymę Darwina Natura non facit saltum12 [natura nie robi skoków]13.

Głogoczowski twierdzi, że podstawą całokształtu twórczych zjawisk w biosferze są zdolności żywych komórek do nadregeneracji (wyrównanie z nadrekompensatą) oraz asocjacji (kojarzenia genów w nowe struktury). Zjawisko nadregeneracji wielokrotnie uszkadzanych struktur, pojawiające się zwłaszcza u młodych i predysponowanych ku temu organizmów, stanowi według uczonego najbardziej elementarny przejaw zdolności przystosowawczej14. Ewolucję biosfery postrzega jako wypadkową całości procesów życiowych, jakie w przeszłości w niej zachodziły. Uważa, że filogeneza (rozwój gatunków) jest produktem ontogenzy (rozwoju osobniczego)15. W ostatnim rozdziale książki Atrapy oraz paradoksy nowoczesnej biologii porusza temat uwsteczniania się budowy i zachowania zwierząt hodowlanych w sprzyjających warunkach. Porównuje także naszą rozwijającą się cywilizację do nowotworu. Uważa, że sztuczne środowisko permanentnego dobrobytu prowadzi do transformacji gatunku Homo sapiens w Homo economicus, prowadząc tym samym do fizycznej i psychicznej degeneracji gatunku16.

W artykule Czy życie mogło powstać w sposób spontaniczny? dochodzi do wniosku,  że prawdopodobieństwo przypadkowego powstania życia jest równe prawdopodobieństwu przypadkowego ułożenia się atomów w żywą komórkę. Cząsteczki DNA, aby móc się replikować i tworzyć swoje kopie, muszą stale się naprawiać i usuwać powstałe błędy i uszkodzenia. Środowisko, w którym takie procesy mogą zachodzić, musi być zorganizowane w stopniu porównywalnym do najprostszych organizmów – ,,żywa istota może być syntezowana tylko przez ustrój żywy”17. Jako alternatywę dla koncepcji naturalistycznego powstania życia przytacza hipotezę kreacji przez istotę nadprzyrodzoną, jednak nie uznaje jej za naukową, ponieważ nie jest ona weryfikowalna na drodze doświadczenia. Rozważa także możliwość, że życie mogło dostać się na Ziemię z innych galaktyk. Jednak to również nie wyjaśnia okoliczności, w jakich życie mogło powstać poza naszą planetą. Na koniec artykułu zadaje otwarte pytanie ,,a może Wszechświat (…) jest wieczny?”18

Głogoczowski jest ewolucjonistą, ale niedarwinowskim, ponieważ nie akceptuje idei doboru naturalnego jako czynnika kreatywnego. Stojąc na stanowisku lamarckizmu zwraca uwagę na rolę reakcji organizmu na jego otoczenie: ,,zmiana warunków otoczenia → zmiana zwyczajów → używanie bądź nie używanie pewnych organów → ich hipertrofia bądź atrofia → (po wielu pokoleniach) → utrwalenie się dziedziczne tych cech nabytych w formie hipertrofii bądź atrofii (→ oznacza „powoduje”)’’19. Jak sam twierdzi, dokonanie rekonstrukcji, na poziomie biologii molekularnej, teorii ewolucji J.B. Lamarcka oraz J. Piageta jest największym osiągnięciem jego życia20.

Marcin Greszata

Laureat III edycji stypendium Fundacji En Arche

 

Źródło zdjęcia: Pixabay

Ostatnia aktualizacja strony: 29.04.2022

 

A tutaj istotne fragmenty pochodzących z roku 1984 trzech opinii, z których ta CENTRALNA, pióra „hebraisty” dr Jakuba Szackiego zadecydowała, że powyżej omawianej książki nie udało się wtedy opublikować przez „Naszą Księgarnię”: